Niesamowity ten Maciejewski. Z jednej strony pracowity i konsekwentny. Z drugiej fleja jak zwykle. Dziś poświęcił wpis Linneuszowi. Opisując go jednak imienia nie sprawdził. Stąd błędnie Carla Karlem mieni.
A gdyby też nie był tak potwornie leniwy, lecz zajrzał wcześniej do Wikipedii , nie musiałby rzygać na Durczoka - skopiowałby natomiast (jak to ma w zwyczaju), co ciekawsze wydarzenia z życia przyrodnika. Na przykład opis Linneusza wyprawy do Laponii, gdzie spotkał kobietę „która twierdziła, że ma w brzuchu 3 żaby, które na wiosnę wyraźnie rechocą.” Czy też informację, że Linneus „nie znosił żadnej krytyki i miał szczególny sposób dokuczenia swoim przeciwnikom naukowym. Np. pewnemu niepozornemu gatunkowi chwasta nadał nazwę łacińską Siegesbeckia – od nazwiska Johanna Siegesbecka, który ośmielił się mieć inne zdanie niż on. Georges’a Buffona jakoby ukarał nadając jego nazwisko ropusze (łac. Bufo) i całej rodzinie ropuchowatych (Bufonidae), uznawanych wówczas za obrzydliwe gatunki płazów.”